Wyimaginowana „ideologia” LGBT? Co z tą tolerancją? Wiedza – jedyny oręż w walce z manipulacją.

W świetle ostatnich wydarzeń w kraju i na świecie takich jak protesty w Stanach Zjednoczonych po śmierci George’a Floyda czy straszenie polskich obywateli podczas wieców wyborczych nieistniejącą „ideologią” LGBT przez najwyższego urzędnika w Państwie, zastanawiam się jaką rolę powinien odgrywać prezydent kraju. Łączyć czy dzielić? Straszyć czy uspokajać? I jak to jest w Polsce z tolerancją o której wszyscy mówią, a która chyba nie dla wszystkich jest zrozumiała. Czy prezydent jako strażnik Konstytucji w której zapisane są: wolności i swobody obywatelskie, a także zakaz dyskryminacji, powinien sugerować obywatelom niechęć do ludzi o innej orientacji seksualnej?
Jak my nauczyciele mamy wychowywać dzieci i młodzież w duchu tolerancji jeśli tworzone są dokumenty których zapisy przeczą zasadzie tolerancji i sugerują, że mniejszości obywatelskie wyznają jakąś groźną ideologię, która nas wszystkich pochłonie i zniszczy. Drugi człowiek staje się wrogiem nr 1 z którym musimy walczyć? Dlaczego?
Co z tą tolerancją?

Karta rodziny 2020 stworzona i podpisana na dwa tygodnie przed wyznaczoną datą wyborów prezydenckich

W środę 10 czerwca podczas wyborczego wiecu obecny Prezydent ogłosił podpisanie Karty rodziny 2020. Próbowałam ją znaleźć na stronach rządowych, ale niestety nie udało mi się. Może niebawem się pojawi. Za to znalazłam ją na Twitterze. Poniżej scan dokumentu:

Karta nie ma podstawy prawnej. Jest to oczywiście dokument kampanijny, przygotowany na potrzeby wyborów. Nie chcę podważać pewnej myśli czy idei, ale fakt, że dwa tygodnie przed wyborami powstaje taka inicjatywa, nie pozostawia wątpliwości co do intencji autora bądź autorów. Pozostawmy jednak na boku polityczne sztuczki, a wczytajmy się w niektóre zapisy Karty rodziny.

Na pierwszej stronie czytamy:

Ochrona dzieci przed ideologią LGBT
Zakaz propagowania ideologii LGBT w instytucjach publicznych”

Fragment karty rodziny 2020

Zacznijmy od słowa „ideologia”.
Definicję pojęcia znalazłam na stronie encyklopedii https://encyklopedia.pwn.pl

Ideologia [fr. idéologie < gr. idéa ‘kształt’, ‘postać’, ‘przedstawienie’, ‘pojęcie’; lógos ‘słowo’, ‘nauka’], pojęcie występujące w filozofii i naukach społecznych oraz politycznych, które określa zbiory poglądów służących do całościowego interpretowania i przekształcania świata.
Termin „ideologia” miał pierwotnie inne znaczenie. Wprowadził to pojęcie A.L. Destutt de Tracy, który w Les éléments d’idéologie (t. 1–5 1801–15) określił ideologię jako naukę o ideach (…)
Pojęcie ideologii rozpowszechniło się dzięki marksizmowi, w którym ma ono kilka różnych, choć częściowo pokrewnych znaczeń:

1) ogólny system pojęć i postaw, który charakteryzuje społeczeństwo w danej epoce; do tak rozumianej ideologii należałoby wszystko, co nie jest częścią materialnej sfery życia, a więc wszelkie formy myśli: filozofia, religia, nauka, koncepcje moralne i prawne;
2) tzw. fałszywa świadomość, czyli zbiór poglądów, których funkcją jest afirmowanie aktualnego układu ekonomiczno-politycznego; poglądy te są przyjmowane za prawdziwe przez ludzi żyjących w tym układzie, choć w istocie powstały one dzięki niemu, a poza nim tracą swoją iluzję prawdziwości;
3) zbiór poglądów wyrażających interesy jakiejś klasy, mobilizujących ją do walki o władzę i uzasadniających utrzymanie władzy w celu przekształcenia rzeczywistości zgodnie z interesem tej klasy i jej widzeniem świata: np. ideologia burżuazji czy komunizm jako ideologia proletariatu. Znaczenie pierwsze przeszło do języka potocznego, w którym pojęcie ideologii odnosi się do wszelkich idei poza teoriami ściśle naukowymi. Pojawia się ono też w koncepcjach scjentystycznych (takich jak niektóre wersje neopozytywizmu), gdzie mianem ideologii określa się każdy zbiór twierdzeń niedający się zweryfikować w taki sposób, jaki obowiązuje w naukach przyrodniczych. Znaczenia drugie i trzecie dały początek bogatej refleksji teoretycznej (G. Sorel, G. Lukács, V. Pareto, szkoła frankfurcka, K. Mannheim, J. Habermas, L. Althusser, M. Foucault) nad społecznymi i kulturowymi uwarunkowaniami ludzkiej wiedzy oraz nad intelektualnymi podstawami społecznego i politycznego działania.
Ideologię rozumie się więc jako zespół symboli, mitów, schematów myślowych i struktur językowych, które kształtują komunikację między ludźmi, odzwierciedlając istniejące polityczne i kulturowe hegemonie; z drugiej strony widzi się w niej strategię zmian oraz zespół ideałów nadających kierunek politycznemu i społecznemu działaniu. Okresowo pojawiają się poglądy głoszące, że tego rodzaju całościowe wizje mobilizujące zbiorowości do przekształcania świata tracą na znaczeniu w ustabilizowanych społeczeństwach liberalno-demokratycznych. Ideologie mają tendencję do odradzania się w coraz to nowych formach (ekologizm, feminizm, wielokulturowość, antyglobalizm). Ich funkcją jest organizowanie zbiorowej tożsamości w społeczeństwach indywidualistycznych na rzecz wielkich projektów zmian.

Czy LGBT to ideologia?

Czy LGBT to ideologia? Sformułowanie w karcie „ideologia LGBT” nijak się ma do definicji ze słownika, którą wyżej przytoczyłam. LGBT, to ludzie, to połączenie pierwszych liter kilku słów z języka angielskiego: Lesbian, Gay, Bisexual, Transgender. To zwykły skrótowiec odnoszący się do lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych.

Skrótowiec LGBT ma na celu podkreślenie różnorodności cechującej pewne grupy społeczne tworzone w oparciu o tożsamość seksualną lub płciową. Grupy te, będące w mniejszości, określają ogół osób, które są odmiennej od heteroseksualnej orientacji seksualnej oraz odmiennej od cisgenderowej tożsamości płciowej [czytaj c-isdżenderowej] czyli środowiskowej: takiej, którego tożsamość płciowa odpowiada płci wpisanej w akcie urodzenia, nietransseksualnej.
Skrótowiec LGBT może być stosowany w odniesieniu do każdego, kto jest nieheteroseksualny lub niecisgenderowy, w tym do osób niebinarnych, nie zaś wyłącznie do osób homoseksualnych, biseksualnych czy transpłciowych.

Aby zaakcentować szeroki zasięg znaczeniowy terminu, popularny jest także wariant LGBTQ zawiera literę oznaczającą tych, którzy identyfikują się jako queer lub nie są pewni swojej tożsamości seksualnej (questioning). Ci, którzy chcą dodatkowo uwzględnić osoby interpłciowe, używają rozszerzonego akronimu LGBTI. Oba akronimy są niekiedy łączone, tworząc jeden wspólny akronim LGBTIQ lub LGBT+, aby objąć spektrum seksualności i tożsamości płciowych.
Termin ten powstał w latach 60. XX w. w USA. Do powszechnego obiegu wszedł w latach 90.
W związku z powyższym z całą pewnością można stwierdzić, że nie istnieje coś takiego jak „ideologia LGBT„. Jednak nachalne promowanie takiej definicji ma tak mocno zakorzenić się w umysłach obywateli, aby można było poprzez wykorzystywanie tego sformułowania manipulować nim, straszyć albo sugerować, że jest jakiś wyimaginowany wróg z którym trzeba walczyć. Nie jestem psychiatrą ani seksuologiem, nie będę więc zagłębiać się w psychologiczne czy genetyczne aspekty, które przyczyniają się do takich, a nie innych preferencji seksualnych. Jednak jako nauczyciel nie mogę oprzeć się wrażeniu, że są to prowokacje ze strony osób publicznych sugerujące, że wśród nas są obywatele dobrzy i źli, których należy się obawiać i chronić przed nimi. Jak mamy wychowywać młodzież w duchu tolerancji i poszanowania praw obywatelskich, jeśli dzieli się nas i tworzy wymyślone i rzekomo groźne grupy społeczne.

Co z tą tolerancją i czym jest tolerancja?

Tolerancja to pojęcie obecnie bardzo popularne i zarazem szerokie. Mówi o niej Konstytucja RP. Jest ona również jedną z podstaw funkcjonowania Unii Europejskiej.
Słowo tolerancja ma wiele definicji.
Samo słowo tolerancja (łac. tolerantio) oznacza wyrozumiałość, wykazywanie cierpliwości. W Encyklopedii Powszechnej czytamy, że „jest to uznawanie prawa innych do posiadania poglądów, gustów itp. odmiennych od poglądów oceniającego”. Z kolei Władysław Kopalińskiego twierdzi, że jest to „wyrozumiałość, liberalizm w stosunku do cudzych wierzeń, praktyk, poglądów, postępów, postaw choćby się różniły od własnych, albo były z nimi sprzeczne”.

różnorodność

Zjawisko tolerancji może więc występować w relacjach międzyludzkich, kiedy to osoby różnią się między sobą. Szacunek istniejący pomiędzy nimi sprawia, że odmienności te nie dzielą ich, ale wzajemnie wzbogacają. Najbardziej ogólna definicja głosi, że „tolerancja to postawa lub zachowanie polegające na uznawaniu prawa innych ludzi do posiadania przekonań, postaw i zachowań różnych od naszych, a nawet sprzecznych lub też nisko cenionych.”
Istotą tolerancji jest prawo ludzi do zachowań zgodnych z ich pozycją, statusem i przekonaniami nawet, gdy nie odpowiada to innym. Nie można wywierać nacisków na zmianę postaw takich osób, ale trzeba dążyć do wzajemnej akceptacji i zrozumienia. Człowiek tolerancyjny to taki, który z wyrozumiałością traktuje poglądy innych, potrafi je uszanować i nie dyskredytuje ludzi tylko za odmienny wygląd, czy sposób bycia. Wielu chętnie podkreśla, że Polska jest krajem przyjaznym i tolerancyjnym, dalekim od homofobii, ale jak czytam o rzekomej ideologii zastanawiam się co z tą tolerancją?

Karta LGBT Plus w Warszawie

Dużo emocji wzbudziło podpisanie w ubiegłym roku dokumentu, który ma zapobiegać szerzeniu się nienawiści do osób o innej orientacji seksualnej. W lutym 2019 roku prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podpisał kartę LGBT+, która powstała przy współpracy ze stowarzyszeniem „Miłość nie Wyklucza”. To pierwszy taki dokument w polskim samorządzie choć warto przypomnieć, że w czerwcu 2018 roku w Gdańsku za rządów prezydenta Pawła Adamowicza przyjęto Model na rzecz równego traktowania dotyczący różnych mniejszości zagrożonych wykluczeniem. To dokument, który również ma zapobiegać dyskryminacji gdańszczan i gdańszczanek m.in. ze względu na płeć, wiek, orientację seksualną czy niepełnosprawność. Opracowany Model określa prawa osób będących w tzw. grupach wykluczenia. To pewien zbiór rekomendacji. To dokument, którego celem jest wyrównywanie szans do pełnego uczestnictwa w życiu miasta. Rekomendacje wypracowywało wielu przedstawicieli grup, których ten Model dotyczy.

Podobne wsparcie zakłada Karta LGBT+ w Warszawie.
Podpisanie jej ma oznaczać, że w stolicy osoby wszystkich orientacji seksualnych będą mogły liczyć na wsparcie. Ale karta to nie tylko prawa dla LGBT+, a znacznie więcej. Karta ma zapewnić m.in. funkcjonowanie hostelu interwencyjnego dla osób LGBT, które doświadczyły przemocy, zostały bezdomne lub znalazły się w trudnej sytuacji życiowej z powodu swojej orientacji i tożsamości płciowej. Zobowiązano się, że nowy hostel ma rozpocząć swoją działalność najpóźniej w 2023 roku.
Warto dodać, że pomysł ten oddzielnie postulował jeden z kandydatów na prezydenta stolicy – Jan Śpiewak.
Ponadto karta gwarantuje powstanie w stolicy miejskiego centrum społeczno-kulturalnego wspierającego i animującego życie warszawskiej społeczności LGBT+. To tam osoby różnych orientacji będą mogły się spotykać, aby rozmawiać i dzielić swoją wiedzą i spostrzeżeniami oraz znaleźć pomoc w wielu dziedzinach życia. Oprócz centrum w Warszawie ma być również prowadzony monitoring przestępstw motywowanych uprzedzeniami wobec osób LGBT+. Tym zjawiskiem zajmuje się straż miejska w porozumieniu z innymi służbami.

Przy okazji zaplanowany został również program „Latarnik”, który polega na tym, że do warszawskich szkół będą przychodzić wolontariusze, którzy w ramach programu mają prowadzić rzetelną edukację antydyskryminacyjną. Latarnicy mają pomagać także pedagogom szkolnym i dzielić się z nimi swoją wiedzą na temat społeczności LGBT+. Celem programu jest współpraca i zrozumienie osób wszystkich orientacji seksualnych.
Na mocy karty zostało utworzone stanowisko pełnomocnika ds. Społeczności LGBT+. Ma on koordynować współpracę miasta ze społecznością i dbać o jakość prowadzonych przez miasto działań związanych z osobami LGBT+.

Karta Rodziny 2020 a tolerancja

Kandydaci na urząd prezydenta RP zapewniają podczas wieców wyborczych o potrzebie tolerancji i poszanowaniu praw obywateli. Mówią o niej często politycy, działacze partii politycznych, przedstawiciele różnych instytucji państwowych. Zapewniają nas o wspólnocie i każdy deklaruje, że jest przeciw dyskryminacji kogokolwiek.
Zapisana w tzw. Karcie Rodziny 2020 ochrona dzieci przed tzw. „ideologią” LGBT wydaje się być jednak zaprzeczeniem słów o „budowaniu wspólnoty”, „byciu razem” i szeroko rozumianej tolerancji.
Jakby tego zapisu nie analizować, trudno oprzeć się wrażeniu, że jest to właśnie próba nie tylko podzielenia obywateli, albo wyrzucenia na margines jakieś grupy społecznej, ale przede wszystkim zjawiskiem niebezpiecznym przyczyniającym się do dyskryminacji osób o innej orientacji seksualnej. W konsekwencji może prowadzić do hejtu osób LGBT zarówno w sieci jak i na ulicy czy wśród lokalnych społeczności, grup, klas szkolnych itp.
Jako nauczyciel z 20-letnim stażem, nie raz spotkałam się i spotykam z uczniami, którzy poszukują swojej tożsamości. Czasami otwarcie pokazują swoje preferencje seksualne, albo nawet decydują się na tzw. coming out (proces samodzielnego ujawniania własnej orientacji seksualnej lub tożsamości). Niektórzy jednak w obawie przed reakcją otoczenia skrzętnie ukrywają swoją odmienność. Taki zapis wzbudza moje obawy czy nie stanie się on pretekstem do szykanowania osób LGBT i jak czują się takie osoby po jej przeczytaniu.

„Obrona” instytucji małżeństwa

Już pierwsze słowo „obrona” sugeruje jakoby instytucji małżeństwa w Polsce coś zagrażało. Fakt, że coraz mniej małżeństw jest zawierany, a coraz częściej osoby żyją w wolnym związkach, nie oznacza, że coś grozi tej instytucji.
W podpisanej przez Prezydenta Karcie czytamy:

Obrona instytucji małżeństwa.
Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, zgodnie z zapisami Konstytucji RP
Brak zgody na adopcję dzieci przez pary homoseksualne
(…)”

Fragment karty rodziny 2020

Pierwszy zapis nie odkrywa nic nowego, jedynie powiela to co zawarte jest w artykule 18 Konstytucji: Zasady ochrony rodziny: „Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.”
Z kolei kolejny punkt czyli „Brak zgody na adopcję dzieci przez pary homoseksualne” jest z kolei daleko idąca fikcją. Po pierwsze w Polsce nie ma ustawy regulującej kwestie zawierania małżeństw przez osoby tej samej płci ani regulacji związków partnerskich, a więc temat adopcji dzieci przez pary żyjące w wolnym związku w ogóle nie istnieje. Przeszukałam Internet i nie znalazłam, by którykolwiek z kandydatów promował taki pomysł. Choć prezydent Warszawy i jednocześnie kandydat Koalicji na prezydenta Polski, popiera związki partnerskie i głośno mówi, że powinny być one uregulowane prawnie.
Adopcja dzieci przez pary tej samej płci nie jest w ogóle możliwa z punktu widzenia prawa. Owszem takie regulacje są w krajach Unii Europejskiej, ale wydaje się, że w Polsce nie jest to w przyszłości możliwe, choć pewnie znaleźli by się i przeciwnicy i zwolennicy takiego rozwiązania. Wywoływanie tego temu jest niczym innym jak próbą sugerowania, że któryś z przeciwników politycznych albo polityków zabiega o legalizację takiego prawa. Taka narracja ma prawdopodobnie na celu przestraszyć, wzbudzić niepokój i nastawić niezorientowanych obywateli przeciwko konkurentom politycznym. I ponownie wzbudzić niechęć i wrogość w stosunku do osób żyjących w Polsce w związkach homoseksualnych. Podobnie jak wymyślona „ideologia LGBT”, tak samo zapis w prezydenckiej karcie o „adopcji dzieci przez pary homoseksualne” ma wzbudzić strach i zasugerować potencjalnemu wyborcy, że o to mamy kolejnego wroga z którym musimy walczyć i któremu musimy stawić czoła.

Prawo rodziców do decydowania o wychowaniu seksualnym swoich dzieci, a WDŻ

Kata rodziny 2020 podkreśla również, że to rodzice decydują w jakim duchu mają być wychowywane ich dzieci. W punkcie „Ochrona dzieci przed ideologią LGBT” czytamy:

– Prawo rodziców do decydowania w jakim duchu będą kształcić swoje dzieci
– To przede wszystkim rodzice są odpowiedzialni za edukację seksualną swoich dzieci.
– Decydujący wpływ rodziców na formę i treść zajęć dodatkowych w szkołach i przedszkolach

Fragment karty rodziny 2020

Drugi punkt jest ponownie powieleniem Konstytucji a dokładnie artykułu 48 : „Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania.” Z kolei trzeci punkt mówiący o odpowiedzialności rodziców za edukację seksualną stoi trochę w sprzeczności do faktu, że w październiku 2019 roku posłowie klubu PiS dążyli do uchwalenia ustawy zakazującej edukacji seksualnej w szkołach. Ustawę promowano pod hasłem „Stop pedofilii” choć tak naprawdę edukacja seksualna w szkołach nie niesie ze sobą zagrożenia pedofilią, a jedynie edukuje i uporządkowuje wiedzę w temacie. Była to jedynie marketingowa manipulacja. Ponadto obecny kodeks karny w art. 200b przewiduje, że „Kto publicznie propaguje lub pochwala zachowania o charakterze pedofilskim, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2″. W prawdzie ostatecznie nie wprowadzono w szkołach zakazu prowadzenia zajęć z wychowania do życia w rodzinie, ale mocno zaostrzono podstawę programową z przedmiotu, a także sankcje wobec nauczycieli za złe i nieprecyzyjne jej realizowanie.
Z mojej obserwacji wynika, że jest duże zapotrzebowanie na tego typu zajęcia. Zainteresowani uczniowie chętnie w nich uczestniczą oczywiście pod warunkiem pisemnej zgody ze strony rodziców.

W kontekście tolerancji warto również wspomnieć o dyskryminacji osób zainteresowanych takimi zajęciami. W Internecie można znaleźć wiele przykładów takiego zjawiska. Prowadzącym zajęcia zdarza się, że są obrażani przez osoby nie znające przedmiotu i nie mające wiedzy na temat tego typu zajęć. Przykład pani psycholog, która w jednym z internetowych artykułów opisuje, że wyzywana była od „zboków”, a dzieci uczęszczające na jej zajęcia są wyśmiewane przez rówieśników. To obraz polskiej rzeczywistości, w dzisiejszych czasach. Czy takiej Polski chcemy? Czy tak rozumiemy tolerancję i prawo do edukacji?

Średniowiecze – czym straszono lud i przykłady dyskryminacji

Mechanizm zwracania się przeciwko mniejszościom, wzbudzanie niechęci do ludzi o innej orientacji seksualnej jest zjawiskiem bardzo niebezpiecznym. Przyczynia się bowiem do podziałów społecznych i budowania atmosfery strachu, a co za tym idzie może doprowadzić do hejtu i agresji.
Wymyślona „ideologia LGBT” nie wzruszy tych, którzy mają jakiekolwiek pojęcie na ten temat. Takie sformułowania skierowane są do określonych grup ludzi. Mają dotrzeć i utkwić w umysłach osób nie zorientowanych i nie mających możliwości, bądź chęci zweryfikowania informacji o LGBT. To nic innego jak demagogia. Straszono już uchodźcami, gender, a teraz ponownie LGBT. To zbieranie wyznawców jakiegoś przekonania, którymi będzie można w odpowiednim momencie manipulować i sterować. Wyimaginowany strach przed tzw. „ideologią LGBT” z całą pewnością przekona być może osoby niewykształcone, albo po prostu nie zorientowane w temacie.
Dlaczego osoba piastująca najwyższe stanowisko w Państwie i ludzie stojący za nią, tworzą takie mity i starają się poprzez negatywne emocje wzbudzać strach przed czymś lub przed kimś? Jak to się mówi: w kampanii wszystkie chwyty dozwolone. Budowanie strachu przed konkurencją polityczną jest jak najbardziej uzasadnione. Ma wzbudzić poczucie paniki i sprawić, że tylko ten, a nie inny kandydat, może nas uchronić przed „wyimaginowanym” wrogiem. Nie jest to zjawisko nowe.
Przez chwilę przenieśmy się do „wieków ciemnych”, ale i w niedaleką przeszłość. Czym kiedyś straszono ludzi? Jakie zjawiska pomagały osiągnąć pożądany efekt i podporządkować sobie lud?

Piekło
Najbardziej popularnym i przerażającym miejscem, które wykorzystywano i wykorzystuje się nadal jest piekło. Rogate diabły, przypalające żywym ogniem grzeszników, tysiące nieludzkich mąk i smród siarki. Wydawałoby się, że nie ma nic bardziej średniowiecznego od piekła. Wizje mąk piekielnych musiały przecież trafić do wyobraźni średniowiecznego człowieka. Człowieka, którego życie pełne było takich wydarzeń i zjawisk jak wojny, morderstwa, gwałty, ucisk, głód, choroby i klęski żywiołowe. By naprawdę go przerazić, nie wystarczyła byle historyjka. Piekło odgrywało w ówczesnym nauczaniu Kościoła niezwykle ważną rolę: dyscyplinowało, skłaniało do posłuszeństwa, zniechęcało do grzechu, trzymało w posłuchu. Nic tak bowiem nie wpływa na właściwe zachowanie wiernych jak perspektywa nieludzkiego bólu, zadawanego przez przerażające demony. I to przez całą wieczność…

Zaćmienie słońca
Kolejnym przykładem wykorzystania zjawiska do straszenia ludzi było znane nam dzisiaj z astrologii zaćmienie słońca. W świecie starożytnym zaćmienia Słońca wzbudzały strach i panikę, choć kapłani i uczeni potrafili je dokładnie przewidzieć.
Pierwsza w historii relacja o zaćmieniu pochodzi ze starożytnych Chin. Chińczycy uważali, że w czasie zaćmienia smok pożera Słońce. Głównym zadaniem nadwornych astronomów miało być ustalenie, kiedy kolejny raz smok zagrozi Słońcu. Żeby w odpowiedniej chwili wszcząć hałas i rwetes – za pomocą bębnów, kotłów, sztucznych ogni. Po takiej demonstracji siły smok zawsze odstępował od swych złowieszczych zamiarów, zaćmienie przechodziło i Słońce na nowo wyłaniało się z ciemności. Dokument „Shu Ching” wspomina o cesarzu Yao i dwóch braciach astronomach, Hsi i Ho, którzy zaniedbali obowiązki. Przegapili zaćmienie, a w dodatku w krytycznym momencie znaleziono ich pijanych. Cesarz przeraził się nie na żarty, że Słońce mogło zostać połknięte już na zawsze. I kazał ściąć głowy nieszczęsnym astronomom.
Pierwsze zaćmienie słońca, które zostało przewidziane historycy uważają zaćmienie z 22 października 2134 roku przed Chrystusem. Według podań starożytnego historyka Herodota pierwsze zaćmienie Słońca udało się przewidzieć greckiemu filozofowi Talesowi z Miletu. Herodot pisał, że to zaćmienie przerwało bitwę toczoną w Azji Mniejszej nad rzeką Halys między Medami a Lidyjczykami, dwoma potężnymi ludami, które wtedy zamieszkiwały tereny obecnej Turcji. Przeciwnicy mieli zawrzeć pokój, bojąc się gniewu niebios.

Dwóch naszych znakomitych polskich pisarzy Bolesław Prus i Henryk Sienkiewicz posłużyło się zaćmieniem w fabułach swoich powieści.
W „Faraonie” Bolesława Prusa kapłan Herhor wygrał walkę o władzę z młodym Ramzesem XIII, gdyż potrafił przewidzieć zaćmienie Słońca i wykorzystać je jako znak gniewu bożego.
Zaćmienie pojawia się także u Sienkiewicza – w pierwszych zdaniach „Ogniem i mieczem”: „Rok 1647 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia. Współcześni kronikarze wspominają, iż z wiosny szarańcza w niesłychanej ilości wyroiła się z Dzikich Pól i zniszczyła zasiewy i trawy, co było przepowiednią napadów tatarskich. Latem zdarzyło się wielkie zaćmienie Słońca, a wkrótce potem kometa pojawiła się na niebie”. Choć Sienkiewiczowi wytyka się pewną nieścisłość, bo w 1647 r. na ziemiach Rzeczypospolitej nie było widoczne żadne zaćmienie Słońca. Co nie zmienia faktu, że zjawisko to wykorzystywane było by manipulować i straszyć lud groźnymi zdarzeniami.

Duchy, demony, choroby
W „ciemnych wiekach” straszono też duchami, zjawami, demonami czy czarownicami. Demony dusiły i gniotły, wydawały straszne jęki, płacz i gwizd, a także nieludzki śmiech i klaskanie. Zmory wysysały krew i mleko, wyżerały wnętrzności, męczyły kobiety ciężarne i niemowlęta. Niektóre z nich porywały dziewczęta, kobiety i dzieci, niepokoiły muzyką i tańcem, a swym śpiewem potrafiły zgubić. Strachy czyhały na człowieka „tam, gdzie straszy”: na cmentarzach, na rozstaju dróg, w stajni i przy moście. Jednym z groźniejszych demonów była nocna zmora, prześladująca zwierzęta – zwłaszcza konie, którym plotła warkocze, dusiła je lub ujeżdżała nocą.
W przypadku plag chorób, straszono gniewem boga/bogów.

Leworęczny demon
Przykładem dyskryminacji może być zwalczanie lub niechęć do osób leworęcznych. Niemal 250 milionów ludzi leworęcznych na świecie uważanych jest za gorszych. Mówi się o nich mańkuci. Czy uprzedzenia praworęcznych wynikają z poczucia przewagi liczebnej, czy też z medycznych przesłanek?
W średniowieczu leworęczność przypisywano magom i czarownicom. Nawet diabeł uważany był za mańkuta, gdyż chrzcił swoich zwolenników lewą ręką. Nic więc dziwnego, że w czasach inkwizycji kobiecie leworęcznej przypisywano czarcie wtajemniczenie. Wcześniej jednak owych odmieńców traktowano jak bóstwa, później ich zwalczano, a leworęczność traktowano jako chorobę. Obecnie lekarze zjawisko leworęczności często tłumaczą genetyką, najczęściej tłumaczone jest asymetrią funkcjonalną, czyli zaburzoną lateralizacją czynności. Warto przypomnieć, że do grona leworęcznych – należeli m.in. tacy geniusze jak: Aleksander Wielki, Leonardo da Vinci, Rafael, Michał Anioł, Ludwig van Beethoven, Nicolo Paganini, Charlie Chaplin, Hans Christian Andersen i Napoleon Bonaparte.

Czarownice
XVI i XVII wiek w Europie upłynął pod znakiem polowania na czarownice. Kobiety były oskarżane o organizację sabatów, paktowanie z Diabłem, a także uprawianie z nim wyuzdanego seksu. Pogoń za czarownicami miała przede wszystkim podłoże związane z fanatyzmem religijnym. Demonizacja kobiet. Nakręcanie spirali nienawiści i dążenie do racjonalizacji tego, co początkowo wydawało się mało logiczne doprowadziły do wyznaczenia nowego kozła ofiarnego, jakim stały się kobiety i polowań głównie na nie. Mimo, że oskarżani o czary byli również mężczyźni, to podstawowym napędem do działania była mizoginia. Ta narastająca wrogość doprowadziła do uznania przemocy jako środka mającego na celu ochronę społeczeństwa przed wyimaginowanym złem.
Uważano, że czarownice są poważnym zagrożeniem dla ludzkości, ponieważ ich słabość psychofizyczna i nienasycone żądze seksualne doprowadzą do tego, że ulegną Diabłu i staną się marionetkami w jego rękach. W procesach dotyczących używania czarów kobiety stanowiły około 80% oskarżonych i 85% skazanych. Były też przypadki spalenia na stosie mężczyzn, ale wynikało to z powiązania rodzinnego czy intymnego z rzekomą czarownicą.

Foto: domena publiczna

Spojrzenie Papieża Franciszka na LGBT

Papież Franciszek

Pisząc o tolerancji wobec inności warto zwrócić uwagę na stanowisko Kościoła. Obecna głowa kościoła katolickiego Papież Franciszek nie boi się trudnych tematów i zabierania głosu w sprawie zarówno zjawiska pedofilii w kościele jak i osób homoseksualnych. Przyjęło się pisać o papieżu Franciszku: postępowy, nowoczesny. Franciszek odważnie zabiera głos w tematach nie zawsze wygodnych dla kościoła. Jedną ze słynniejszych wypowiedzi z 2013 roku Papieża Franciszka jest: “Lobbowanie na rzecz homoseksualizmu jest złem. Jeśli ktoś jest homoseksualistą, poszukuje Pana Boga, ma dobrą wolę, kimże ja jestem, aby go osądzać? Katechizm Kościoła Katolickiego wyjaśnia to tak pięknie, że tych osób nie należy z tego powodu marginalizować, powinny być włączone do społeczeństwa. Problemem nie jest posiadanie tej skłonności. Nie – musimy być braćmi. To jedna kwestia, inną jest natomiast lobbing, zarówno lobbing biznesowy, polityczny, czy lobbing masoński – tak wiele lobbowania. To jest dla mnie najpoważniejszy problem”.

Celem takich słów nie jest oczywiście promowanie homoseksualizmu, ale nie dyskryminowanie czy wyrzucanie poza margines społeczny osób o innej orientacji seksualnej. Kościół jasno przeciwstawia się promocji czynów homoseksualnych oraz politycznemu lobbingowi na rzecz legalizacji małżeństw jednopłciowych. Nie mniej jednak Papież daleki jest od oceniania takich osób i jasno przeciwstawia się ich szykanowaniu.

Jeśli chodzi o wprowadzenie związków partnerskich oraz małżeństw homoseksualnych – co dziś jest jednym z podstawowych postulatów środowisk LGBT – Franciszek reprezentuje obowiązującą naukę Kościoła. Została ona wyrażona m. in. w „Uwagach dotyczących projektów legalizacji prawnej związków między osobami homoseksualnymi” Kongregacji Nauki Wiary z 2003 r. Stwierdza się tam, że „żadna ideologia nie może pozbawić ludzkiego ducha pewności, że małżeństwo istnieje tylko między dwiema osobami różnej płci, i po to by współpracować z Bogiem w przekazywaniu i wychowywaniu nowego życia”. A państwo „nie może zalegalizować takich związków bez uchybienia swemu obowiązkowi promowania i ochrony zasadniczej instytucji dla dobra wspólnego jaką jest małżeństwo”. A ponadto, „prawna legalizacja związków homoseksualnych prowadziłaby do zmian całego porządku społecznego” oraz “przysłonięcia niektórych fundamentalnych wartości moralnych jak również dewaluację instytucji małżeństwa”.

Tak więc zarówno Kościół jak i polska Konstytucja mówią jednym głosem w sprawach instytucji małżeństwa.

Związki partnerskie

Czym innym są związki partnerskie. Instytucja związków partnerskich czyli potrzeba regulacji prawnej związku dwóch osób tej samej lub różnej płci, ma zapewnić im pewne prawa i zabezpieczenia, podobnie jak zawarcie związku małżeńskiego.

Instytucja związków partnerskich zapewnia regulacje prawne związku dwóch osób tej samej lub różnej płci.

W Europie najbardziej zaangażowane w obronę i promowanie praw mniejszości seksualnych są Unia Europejska i Rada Europy. Przyjęły one wiele rezolucji dotyczących przestrzegania praw osób homoseksualnych. UE podpisała międzynarodowe porozumienia z krajami Afryki Północnej i kilkoma z Bliskiego Wschodu, zobowiązujące je do przestrzegania praw człowieka, w tym praw osób homoseksualnych (chociaż seks homoseksualny w dalszym ciągu pozostaje tam nielegalny i grozi za niego kilkuletnie więzienie oraz grzywny), podpisała również porozumienia z Arabią Saudyjską, Jemenem i Pakistanem, zobowiązujące te kraje do zniesienia kary śmierci za kontakty homoseksualne. W Parlamencie Europejskim lewicowe i centrowe frakcje polityczne jak zieloni, socjaliści i komuniści, a także liberałowie oraz niektórzy chrześcijańscy demokraci popierają prawa osób LGBT. Przeciwna jest im natomiast zdecydowana większość chrześcijańskich demokratów.

Tolerancja w Konstytucji

Prawa i wolności obywateli zapisane są w rozdziale II Konstytucji RP. W 32 artykule czytamy:

  1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
  2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

Konstytucja zakazuje dyskryminacji jakiejkolwiek grupy społecznej, osoby z jakiejkolwiek przyczyny. Zakaz dyskryminacji jest konsekwencją i logicznym następstwem zasady równości. Konstytucja zakazuje wprost wprowadzania nieuzasadnionych zróżnicowań. Dyskryminacja to gorsze traktowanie drugiego człowieka. Jest to kwalifikowana forma nierównego traktowania osoby ze względu na jakąś jej osobistą cechę, bez racjonalnego uzasadnienia. Do najczęściej wymienianych przesłanek dyskryminacji zalicza się płeć, rasę, pochodzenie etniczne, narodowość, religię, wyznanie, światopogląd, niepełnosprawność, wiek, orientację seksualną lub tożsamość płciową, ale mogą do nich należeć także inne cechy osobiste jak np. pochodzenie społeczne czy status materialny.
Standard ochrony prawnej przed nierównym traktowaniem i dyskryminacją wynika z aktów prawa międzynarodowego i europejskiego.

Organem zobowiązanym ustawowo do stania na straży realizacji praw osób dyskryminowanych i wykluczanych jest Rzecznik Praw Obywatelskich w szczególności ze względu na:

  • pochodzenie etniczne, narodowość lub rasę
  • religię, wyznanie, światopogląd
  • orientację seksualną
  • niepełnosprawność
  • płeć
  • wiek

Realizując to zadanie bierze udział w postępowaniach sądowych, ale – przede wszystkim – stara się przekonywać właściwe organy do wprowadzenia zmian w przepisach prawa lub w praktyce ich stosowania.

Szkoła miejscem budowania społeczności ludzi szanujących się nawzajem

W szkołach gwarancje tolerancji powinny zostać zawarte w szkolnych dokumentach takich jak Statut. Wychowanie uczniów powinno być zgodne z ich indywidualnymi potrzebami rozwojowymi, uwzględniającymi potrzeby społeczne jak i dynamikę zmieniającej się rzeczywistości, przy poszanowaniu jego godności osobistej, wolności światopoglądowej i wyznaniowej. Jednym z zadań szkoły powinno być ugruntowanie poszanowania dla praw człowieka i podstawowych wartości, krzewienie zrozumienia i tolerancji dla innych postaw, wyznań i wartości różnych kultur.
Cele te nauczyciele mogą realizować na lekcjach, godzinach wychowawczych, spotkaniach z ekspertami, a także poprzez własną postawę. Nowoczesny nauczyciel to nie tylko świetny przedmiotowiec czy organizator projektów dla uczniów, to również osoba o otwartym umyśle, nie pozbawiona empatii i posiadająca wiedzę na wiele tematów. To osoba potrafiąca zmotywować uczniów do myślenia, stawiania pytań, tez, do wyciągania wniosków i samodzielnego podejmowania odpowiedzialnych decyzji.

Kształtowanie postaw prospołecznych i wyrozumiałości wśród dzieci i młodzieży to rola przede wszystkim rodziców, nauczycieli, pedagogów. Szkoła z całą pewnością powinna być miejscem gdzie nie mówimy młodzieży jak ma myśleć, ale uczymy ich krytycznego myślenia, wyciągania wniosków, kulturalnego dyskutowania. Młody człowiek ma prawo do własnych poglądów, prawo do popełniania błędów i prawo do życia wedle własnego uznania oczywiście z poszanowaniem norm społecznych i prawa. Bez względu na światopogląd, wiarę, orientację seksualną i różnorodność zarówno nauczyciele jak i uczniowie budują szkolną społeczność. Społeczność ludzi szanujących się nawzajem, rozmawiających ze sobą i rozwiązujących wspólnie problemy. Nauczyciel jest drogowskazem na dalszą drogę w przyszłość. To on stoi na straży, by każde dziecko czuło się dobrze w grupie i szkolnej społeczności bez względu na kolor skóry, wyznanie, poglądy, niepełnosprawność, status materialny, cechy charakteru czy orientację seksualną.
Oświata z całą pewnością przeszła wielkie zmiany – od nauczania w którym uczeń uczy się więcej na pamięć i posłusznie wykonuje polecenia do nauczania zmuszającego do myślenia i poszukiwania różnych rozwiązań. Staliśmy się społeczeństwem cyfrowym. Postęp technologii cyfrowej, a także zmiany ustrojowe i mentalne jakie zaszły w Polsce i w Europie, sprawiły, że i oświata musiała dynamicznie się zmieniać i dostosowywać się do zmieniającej się rzeczywistości. Z perspektywy 20 lat pracy w szkole z całą pewnością jestem dziś innym nauczycielem, wychowawcą, a zapewne i człowiekiem. Na swojej drodze spotkałam różnych uczniów. Tolerancja to coś czego cały czas się uczę i uczę się wpajać ją innym. Tak widzę swoją rolę w szkolnej społeczności i taką też rolę powinien odgrywać prezydent kraju stojący na straży Konstytucji i dbający, by każdemu w kraju dobrze się żyło.

Szkoła musi uczyć tolerancji, wychowywać i kształtować postawy prospołeczne z poszanowaniem praw drugiego człowieka do innych poglądów, innego wyznania, a także do innej orientacji seksualnej. Młodzież to nasza przyszłość. To oni będą budować ład i porządek w przyszłości. Dlatego tak ważne jest, by uczyć ich szacunku dla drugiego człowieka oraz zrozumienia i akceptacji inności, a nie niechęci czy co gorsza agresji. Wiedza to ogromny oręż. Jeśli coś jest dla nas niezrozumiałe warto poszukiwać odpowiedzi, spytać specjalistów, nie bać się zadawać trudnych pytań i starać się zrozumieć otaczający nas świat, bo tylko taki mamy i musimy żyć razem.

„Mądrość to umiejętność słuchania innych, pomimo posiadania odmiennego zdania”


Źródła:

https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/ideologia;3913853.html
https://encyklopedia.pwn.p
https://pl.wikipedia.org/wiki/LGBT
https://ekai.pl/papiez-franciszek-wobec-osob-lgbt/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sytuacja_prawna_i_spo%C5%82eczna_os%C3%B3b_LGBT_w_Europie
https://szkolnictwo.pl

https://ciekawostkihistoryczne.pl/2016/05/29/czy-ludzie-w-sredniowieczu-naprawde-wierzyli-w-pieklo/
https://wyborcza.pl/1,75400,17599612,7_zacmien_Slonca__ktore_zapisaly_sie_w_historii__Czy.html
http://www.dialektologia.uw.edu.pl
https://www.poradnia.pl/leworeczny-geniusz-czy-demon.html

https://ciekawostkihistoryczne.pl/2019/11/15/polowanie-na-czarownice-czyli-o-tym-jak-mezczyzni-nienawidzili-kobiet/
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1782744,1,po-co-warszawie-deklaracja-lgbt.read
https://www.gdansk.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *