
Wracamy do szkoły. Czego obawiają się uczniowie, a jakie wyzwania stoją przed nauczycielami?
Można powiedzieć, że jak grom z jasnego nieba, spadła na nas w maju 2021 wiadomość, ogłoszona przez ministerstwo, o powrocie do szkoły wszystkich uczniów na ostatnie tygodnie roku szkolnego 2020/21. Po 15 maja placówki oświatowe muszą zorganizować naukę hybrydową czyli co najwyżej 50 procent uczniów będzie mogło być fizycznie w szkole, a 50 procent będzie pracowało metodą nauczania zdalnego, naprzemiennie. Okazało się, że choć zarówno uczniowie, nauczyciele jak i rodzice, wszyscy mają dość zdalnych lekcji, to wielu uczniów nie chce lub obawia się powrotu do szkoły właśnie w tym momencie roku szkolnego. Kwestią budzącą wiele wątpliwości jest powrót najpierw na nauczanie hybrydowe, a pod koniec maja na stacjonarne. W czasie kiedy dyrektorzy szkół zaczęli zastanawiać się, jak przeorganizować plan zajęć i zaplanować rozwiązania, by spełnić warunki MEiN, wielu uczniów i rodziców wpadło w panikę, że zaraz po powrocie nauczyciele rzucą się w wir pracy stacjonarnej i zafundują dzieciom szereg sprawdzianów, testów, by sprawdzić efekty zdalnego nauczania.
Przez kraj przetacza się obecnie dyskusja, czy taki powrót ma w ogóle sens. Właściwie w połowie czerwca trzeba będzie wystawić oceny końcoworoczne i organizować rady klasyfikacyjne, więc powrót jest na dosłownie trzy tygodnie nauki. Przygotowana została nawet petycja do Ministerstwa Edukacji i Nauki, którą podpisało kilka tysięcy uczniów, by nie wracać już do tradycyjnej szkoły w tym roku szkolnym. Zdaniem uczniów i rodziców przysporzy to tylko dzieciom i młodzieży dodatkowego stresu. Jednocześnie rodzice zaczęli wysyłać apele do dyrektorów szkół i wychowawców, by ci wpłynęli na swoje grona pedagogiczne, aby nauczyciele nie rzucili się w wir sprawdzania wiedzy swoim podopiecznym w postaci testów, prac klasowych i innych.
Analizując to wszystko co dzieje się wokół powrotu do szkoły i paniki, jaką można zauważyć w sieci i nie tylko, nasuwa mi się wiele sprzecznych pytań. Od miesięcy nie słyszę nic innego jak to, w jak trudnej sytuacji są uczniowie i nauczyciele. Gdy jest światełko w tunelu na nawet krótki powrót na tradycyjne lekcje, powstały przeciwstawne obozy powrotu. Trudno się dziwić. Każda ze stron ma swoje racje, a sytuacja każdego ucznia jest inna i wymaga zdecydowanie indywidualnego traktowania. Ponownie polscy nauczyciele stoją przed wyzwaniem, jak łagodnie wprowadzić dzieci i młodzież w tryb lekcji tradycyjnych na te kilka tygodni i jednocześnie kontynuować realizację podstawy programowej.
W szkołach planowane są wyjścia integracyjne, atrakcje w postaci ciekawych spotkań, zabaw czy inicjatyw ze strony grona pedagogicznego, by powrót był jak najbardziej przyjazny.
Skąd ta panika i co działo się podczas lekcji online?
Apele i dyskusje na temat powrotu do szkoły wzbudzają różne emocje. Kilka pytań, które mi nasuwają się po reakcji przeciwników powrotu do szkoły to:
- Co działo się podczas zdalnego nauczania w kwestii sprawdzania wiedzy? Chyba każdy nauczyciel opanował w stopniu przynajmniej minimalnym narzędzia zdalne do przeprowadzania testów? Uczniowie musieli zdobywać oceny w ciągu roku, a więc wiele form sprawdzania wiedzy musiały być przeprowadzane przez ostatnie pół roku w wersji elektronicznej.
- Dlaczego pojawił się strach wśród dzieci, młodzieży i rodziców w sprawdzeniu wiedzy przed wakacjami w warunkach szkolnych? Dlaczego uczniowie boją się powrotu do sprawdzianów tradycyjnych? Czyżby nieuczciwie podchodzili do nauki i sprawdzianów online, które przez prawie pół roku przygotowywali dla nich ich nauczyciele?
- Dlaczego nauczyciel nie może sprawdzić wiedzy swoich wychowanków w tradycyjny sposób, skoro robił to zdalnie przez cały czas nauki online? Może przecież nie stawiać ocen, a jedynie dokonać ewaluacji swojej ciężkiej pracy.
- Nauczyciel rozliczany jest ze swojej pracy dydaktycznej przez dyrektora szkoły. Egzamin ośmioklasisty, maturalny będzie musiał przejść każdy uczeń. To nauczyciele będą rozliczani przez swoich pracodawców, ale także przez rodziców i samych uczniów, za efektywność nauczania i wyniki. Jak przedmiotowcy mają zaplanować dalszą edukację, jeśli uczniowie bronią się przed zweryfikowaniem aktualnej wiedzy z danego przedmiotu?
- Przez cały czas pandemii narzekaliśmy wszyscy na naukę zdalną i z niecierpliwością czekaliśmy na powrót do szkoły. Dlaczego teraz wielu uczniów nie chce wrócić? Czyżby wielu z nich przyzwyczaiło się do sytuacji i wybrało domową samotność?
Nauczyciele, którzy dawali z siebie wszystko, by sprostać wyzwaniom edukacji w tak trudnej sytuacji i realizowali podstawę programową najlepiej jak umieli, mają prawo do sprawdzenia efektów swojej pracy. Warto zwrócić na to uwagę. Każdy nauczyciel jest zapewne ciekawy stopnia opanowania materiału swoich pododpiecznych. Nic dziwnego, że wielu z nich chciałoby przed wakacjami zweryfikować, nawet bez oceniania, efekty nauczania online. Sprawdziany, testy nie powinny wywoływać paniki i stresu. Kto pracował i uczciwie podchodził do lekcji, nie powinien mieć problemu z przestawieniem się na sprawdzian w sali lekcyjnej. To oczywiście tylko teoria. Wiemy, że rzeczywistość jest nieco inna. Uczniowie mieli różne warunki pracy. Często borykali się z problemami natury technicznej, a w domu nie zawsze mieli warunki do pracy w ciszy i spokoju. W sieci pojawiały się informacje o nieuczciwych sposobach zaliczania testów wiedzy. Wesołe memy, które znajdujemy na portalach społecznościowych, często w zabawny sposób odnoszą się do tego, jak wyglądała nauka zdalna. Nauczyciele, pedagodzy i psycholodzy szkolni stoją przed kolejnym wyzwaniem – jak sprawić, by każdy uczeń bez obaw i chętnie wrócił do sali lekcyjnej? Jak połączyć budowanie relacji i edukację w tak krótkim czasie, jaki pozostał do zakończenia roku szkolnego?
Postawmy na relacje, ale czy od nowa?
Czy podczas lekcji online możliwe było budowanie relacji?
Słowo „relacje” jest ostatnio w mediach odmieniane przez wszystkie przypadki. W kontekście powrotu do szkoły wiele się mówi o tym, by w pierwszych dniach w szkole postawić przede wszystkim na relacje. Szkoła poza edukacją, odgrywa ogromną rolę w uspołecznianiu, kształtowaniu kompetencji miękkich i integrowaniu. Wielu uczniów od kilku miesięcy nie ma w ogóle kontaktu z rówieśnikami. Niektórzy jeszcze bardziej zamknęli się w sobie i jeszcze bardziej się odizolowali. Jednak wielu z nich odnalazło się w tej pandemicznej sytuacji. Są tacy, którzy w czasie tradycyjnych lekcji niechętnie zabierali głos, ale poprzez interaktywne narzędzia multimedialne paradoksalnie zaistnieli na lekcjach zdalnych. Nearpod, Wakelet, Mentimeter, chmura słów, praca w pokojach na Teamsach, to tylko niektóre przykłady interaktywnych metod pracy, z których nauczyciele mogli korzystać podczas lekcji w sieci. Pracując z uczniami online nieraz dostrzegłam aktywność osób, które do tej pory nie zabierały nigdy głosu lub były wyciszone podczas tradycyjnych relacji. Mniej skrępowani podczas spotkań internetowych ożywali i poczuli się na tyle bezpiecznie, by śmielej zabierać głos podczas lekcji. Narzędzia multimedialne dają też szansę wypowiedzieć się praktycznie każdemu. Podczas tradycyjnych lekcji nie jest to możliwe. Wykorzystując narzędzia google czy Nearpod i realizując tematy np. edukacji zdrowotnej mogłam zapoznać się ze zdaniem każdego ucznia, który tylko zechciał zabrać głos. Na piśmie mógł wypowiedzieć się każdy, a potem dopowiedzieć coś ustnie. To też sprzyjało nagradzaniu uczniów. Każdy uczeń za swoją aktywność mógł otrzymać plusa, ocenę lub wsparcie słowne. Takich warunków nie mamy co do zasady podczas tradycyjnych lekcji. Z całą pewnością zdalność to przyszłość i nowe możliwości dla polskiej szkoły. Jeśli w salach lekcyjnych posiadamy tablice interaktywne i dostęp do szkolnego Wi-Fi, możemy wykorzystać takie narzędzia podczas tradycyjnych lekcji. Pandemia zmieni myślenie o posiadaniu przez ucznia na lekcji telefonu komórkowego, który może posłużyć jako narzędzie do realizowania lekcji w innowacyjny sposób (Kahoot, Quizziz, Nearpod, Canva, MS Teams). Warto zwrócić na to uwagę. Nie możemy zapominać, że budowaliśmy przecież relacje również podczas spotkań online. Jeśli lekcje prowadzone były tylko w formie podawczej, to rzeczywiście zaczynamy od nowa. Jednak jeśli udało się nam aktywizować uczniów, to jest szansa, że powrót do wspólnej pracy w grupie nie będzie pracą zupełnie od zera. Na pewno będzie inaczej, ale warto budować nowe na tym co dokonaliśmy przez ostatnie kilka miesięcy.
Spustoszenie psychiczne po pandemii.
Inną kwestią są zaburzenia natury psychicznej, których niestety doświadczyło wiele dzieci i młodzieży, a także nauczycieli. O tym nie możemy zapomnieć. Dlatego tak ważne są: elastyczne podejście nauczycieli i wychowawców do potrzeb grup bądź pojedynczych uczniów i łagodne wprowadzenie ich na najbliższe kilka tygodni nauki. To nie łatwe sprawić, by wszyscy uczniowie chętnie wrócili do szkolnych ławek bez obawy o drastyczną zmianę metod nauczania bądź oceniania.
Wielu uczniów nie radziło sobie z nauką w warunkach domowych. Niektórzy tych warunków po prostu nie mieli. Samotność, trudne sytuacje i relacje rodzinne, odizolowanie od rówieśników, brak możliwości budowania relacji w grupie szkolnej, to wszystko z całą pewnością utrudni wielu z nich powrót do normalności. Boimy się nie tylko braków edukacyjnych, ale tego dziwnego uczucia zobaczenia siebie po pół roku przerwy i funkcjonowania w grupie klasowej.
Klasy pierwsze nie zdążyły się zintegrować z sobą i z uczącymi nauczycielami. Dlatego to te grupy powinny być pod szczególną opieką, tak by w pierwszych dniach szkoły postawić na ich integrację. Z całą pewnością to bardzo ważne, by powrót w mury szkolne był jak najbardziej przyjazny i bezstresowy. Nauczyciele muszą więc podejść w bardzo elastycznych sposób do swoich szkolnych obowiązków w najbliższych tygodniach.
Warto zwrócić uwagę jak wygląda sytuacja psychiczna wśród dzieci i młodzieży po roku trwania pandemii.
Poniżej wybrane przykłady ze strony Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 4 w Gdańsku
- w roku 2020 wzrosła ilość samobójstw dzieci i młodzieży.
- w pandemii nastąpił dwukrotny wzrost depresji i zaburzeń lękowych.
- w pandemii nastąpił ogromny przyrost dzieci krzywdzonych przy jednoczesnym problemie mniejszej zgłaszalności przez instytucje sytuacji krzywdzenia i przemocy.
- pandemia zachwiała wszystkie filary życia nastolatka – życie rodzinne, relacje z rówieśnikami, edukację.
- pandemia nasiliła lub ujawniła patologie, które są w rodzinach.
- pandemia spowodowała, że przygasła fascynacja uczniów komunikacją internetową, a wybrzmiała ich ogromna samotność.
- wzrosła ilość osób unikowych i wycofanych.
- wielu rodziców nie potrafiło pomóc dzieciom z nauce, więc zostały z tym zupełnie same.
- dzieci zgłaszały częściej w gabinetach terapeutycznych, że nie widzą sensu – po co mają się starać, nie wiedzą jaka będzie przyszłość.
- 65% nauczycieli czuje się gorzej niż przed pandemią – to jest grupa, która według badań najbardziej ucierpiała – nauczyciele są przeciążeni fizycznie i psychicznie
- większość dzieci doświadczyła lęku o życie i zdrowie rodziców lub dziadków
- Internet stworzył dużą barierę i rozdźwięk pomiędzy rówieśnikami.
- tam, gdzie były problemy w relacjach, problem się pogłębił.
- tylko 1,5% dzieci jest zaopiekowanych przez system psychiatrii/ ochrony zdrowia psychicznego w Polsce (na świecie 10-12%)
- w ponad połowie polskich szkół nie ma psychologa.
- w bardzo dużym zagrożeniu są dzieci, które nie mają wsparcia w rodzinie i które mają nauczycieli, którzy nie rozmawiają o emocjach i relacjach.
- pandemia generuje życie w warunkach przewlekłego stresu, co może mieć skutki zdrowotne i psychiczne przez wiele lat.
- realne problemy pojawią się w sytuacji, kiedy dzieci wrócą do szkoły i nastąpi konfrontacja z rówieśnikami i z systemem.
- Nauczyciele powinni mieć możliwość szkoleń dla chętnych z zakresu interwencji kryzysowej. Nauczyciele często są chętni do pomocy, ale nie mają do tego odpowiednich narzędzi.
Na co powinien zwrócić uwagę nauczyciel wychowania fizycznego?
Nie mam bólu głowy z powodu powrotu i bardzo się z niego cieszę. Nauczyciele wf od początku znaleźli się w specyficznej sytuacji. Przejście z boiska na laptop to nie lada wyzwanie. W każdej szkole wyglądało to różnie. Jedni prowadzili lekcje ruchowe, nagrywali filmiki, inni wykorzystywali narzędzia interaktywne, zadawali uczniom fit- challenge i starali się motywować uczniów do ruchu. Specyfika pracy w szkole podstawowej, ponadpodstawowej czy specjalnej zmuszała nas, nauczycieli wychowania fizycznego do przeróżnych, innowacyjnych pomysłów na lekcje. Osobiście o niczym innym nie marzę, jak o powrocie do tradycyjnych lekcji wf. Choć nauczyłam się wiele podczas zdalnego nauczania i rozwinęłam wiele swoich umiejętności i kompetencji, to bardzo ucieszyłam się na wieść o powrocie nawet na tak krótki czas do szkoły. Mam oczywiście swoje obawy i przemyślenia. Wbrew pozorom i na mnie czyha wiele niebezpiecznych sytuacji. Zastanawiam się na przykład:
- Czy moi uczniowie będą potrafili z sobą współpracować i wrócić na lekcje wf jak gdyby nigdy nic?
- Wielu z nich bardzo się zmieniło się fizycznie, dojrzało. Czy nie będą krępować się wrzucić sportowy strój i ćwiczyć z innymi?
- A co z kondycją? Mimo moich wysiłków i sportowych zadań, na pewno nie każdy uczeń/uczennica mają wydolność jak we wrześniu czy październiku. Czy nie będą unikać aktywności, które im zaproponuję, z obawy przed tym, że nie dadzą rady lub ośmieszą się przed lepszymi od nich? Nawet ich ulubione gry zespołowe mogą sprawić im nie lada wyzwanie.
- Kontuzje! Nigdy nie było tak długiej przerwy. Jak łatwo wybić palec podczas gier zespołowych bądź skręcić nogę, wie każdy miłośnik siatkówki, koszykówki czy piłki ręcznej. Po tak długiej przerwie o kontuzję nie trudno. Młodzież stęsknioną za wf-em ciężko będzie przekonać do długich rozgrzewek ze sprzętem sportowym. W końcu największy fan to sama gra.
Staram się jednak mniej myśleć o ewentualnych problemach, ale optymistycznie patrzeć na powrót do swoich obowiązków. Należy być przygotowanym na wszystko, ale bez paniki. Przede wszystkim cieszę się ze spotkania z moimi uczniami i marzę, by poprowadzić lekcje w tradycyjnych warunkach. Mam nadzieję, że przyczynię się również do budowania relacji w grupie i wsparcia młodzieży w ich łagodnym powrocie do szkoły, po pół roku siedzenia przed laptopami. Sport wyjątkowo uczy współpracy, tolerancji i wyrozumiałości. Zajęcia wychowania fizycznego integrują, rozluźniają i wzmacniają nie tylko fizycznie. Na pewno warto wrócić do tradycyjnej szkoły nawet na tak krótki czas.
Nie mogę się doczekać.
A na zakończenie coś wesołego ode mnie i mam nadzieję optymistycznego.
Może Ci się spodobać

Czy szkolna „organizacyjna joga” pozwoli uniknąć niewidzialnego wroga?
11 października, 2020
Doping w sporcie. Etyczne i zdrowotne konsekwencje stosowania środków dopingujących.
22 maja, 2020